Kuchnia na Górnym Śląsku, tak jak wszędzie w Europie, dzieliła się na arystokratyczną, mieszczańską i chłopską. Pierwsza z nich była kuchnią międzynarodową, rzadko kiedy pojawiały się na stołach bogatej szlachty dania regionalne. Wśród dań burżuazji dominowało różnego typu mięso. Bogatsza część tej warstwy społecznej również stołowali się na modłę zachodnią. Chłopi gotowali jak najróżniej – stąd też mamy regionalne specjały.
Miejsce spotkań
Dawniej środek ciężkości znajdował się w starszej części rodziny, a konkretnie miejscem spotkań był dom dziadków. Inaczej niż dzisiaj, kiedy wszyscy starają się eksponować swoje dzieci. Coraz częściej bywa nawet tak, że babcia i dziadek są odwiedzani tylko dwa razy w roku. Jeszcze około 50 lat temu było to kilka razy w miesiącu. Posiłki te zawsze miały charakter obiadowy z podwieczorkiem. Dni pewne, w czasie których spotykały się różne pokolenia to:
• Nowy Rok,
• odpust,
• obiad lub śniadanie wielkanocne,
• Śmiergus,
• urodziny,
• pierwszy września,
• Wszystkich Świętych,
• Wigilia.
Śniadanie


Śniadanie nie mogło się obejść bez czegoś do picia - nawet jeżeli na śniadanie była zupa mleczna. Herbata, którą teraz pijemy pojawiła się w czasach
industrializacji śląska. Musi być to czaj. Jednak zamiast cytryny dodawało się
plasterki pigwy. Jest to owoc rosnący na krzaczkach – przypomina nieco dziką
gruszkę, ale kolor może mieć żółty, zielony albo czerwony. Typowe napoje to kawa po turecku bądź też zbożowa oraz kakaoszale, który zaparza się ze skorup ziaren kakaowca. Ostatnio pojawia się w całej Polsce jako element tzw. zdrowej żywności.
Na razie to byłoby na tyle, aby was nie zniechęcić.
Krzychu;)
PS Nie ma takiego czegoś jak Mikołajki - jest dzień świętego Mikołaja. Na Śląsku jego wygląd jest następujący.

0 komentarzy:
Prześlij komentarz