16 października 2016

Henrie Matisse „La Musique”, czyli kobiety na obrazach

O malarstwie można pisać wiele. Mogą to być profesjonalne opisy mistrzów, ale równie dobrze świeże interpretacje młodych umysłów. Każda ze stron ma swoje racje, przez co dochodzi do zaciętych dyskusji nad sensem i rolą sztuki.


Najwięcej estetycy mówili o tym w wieku XIX i XX, co doprowadziło do powstania wielu pięknych, ale również dziwnych kierunków w sztuce. W tyle nie pozostali również specjaliści odczytujący malarstwo, którzy stworzyli wiele nurtów interpretacji. W przypadku obrazu Henriego Matisse’a „La Musique” zaproponuję interpretację feministyczną.
Henri Matisse tworzył swoje dzieła jako dorosły mężczyzna czynny zawodowo. Z wykształcenia był prawnikiem, który pracował w sądzie w Le Cateau-Cambresis. Tam spotykał się z wieloma różnymi sprawami, które ukazały mu szerokie spektrum codziennego życia. Wykorzystał to doświadczenie, gdy w wieku 24 lat wstąpił do Paryskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Tam poznał dwóch wielkich malarzy – van Gogha i Johna Petera Russella, których dzieła wpłynęły na jego styl. W ten sposób utworzył nowy kierunek w malarstwie, zwany już  za jego życia fowizmem.
„La Musique” powstał w 1939 roku, który był przełomowy dla artysty z powodu wybuchu wojny i konieczności zmierzenia się z okrucieństwem tego czasu. Obraz ma postać średniej wielkości kwadratu (115 x 115 cm) malowanego metodą oleju na płótnie. Zawiera w sobie wszystkie charakterystyczne cechy stylu Matissa, czyli kontrastowanie czystych (nie mieszanych) barw, czarne kontury oraz typ sceny rodzajowej. Obecnie dzieło znajduje się w Albright-Knox Art Gallery w Buffalo (USA).
Dzieło przedstawia dwie kobiety uczące się grać na gitarze. Jednak są one przedstawione w sposób nietypowy. Warto sobie zadać w tym miejscu pytania: dlaczego tak? Czy jest to skutek mody, jaka kobiety wówczas obowiązywała? A może preferencje autora podsunęły taki a nie inny charakter sportretowania kobiet? Zauważmy, że mają one silne rozbudowane biodra, co może wskazywać na dowartościowanie takiej sylwetki przez Matissa. Podpowiedzią także może być kolor skóry oraz egzotyczna roślinność znajdująca się na drugim planie. Wskazuje ona raczej na egzotyczny charakter scenki rodzajowej, bliższy kulturze południowoamerykańskiej aniżeli europejskiej. W tamtych rejonach świata od zawsze liczyły się kobiety, które miały bardziej obficie ukształtowane biodra i pośladki. Na taką interpretację pozwala także pierwotny styl autora, który zwracał się w stronę kultur innych niż europejska.
Instrument, na którym gra kobieta w niebieskim kostiumie, kojarzy nam się z muzyką XX wieku. Nic bardziej mylnego. Gitara znana jest w Europie już od X wieku. Od tego czasu jest to dosyć częsty motyw malarski. W ten sposób Matisse wykazuje jedność malarstwa europejskiego, mimo próby zerwania z nim przez artystów XX wieku.

Zwróćmy uwagę także na modę prezentowaną przez kobiety. Jedna z nich ma bardzo krótką, jak na owe czasy, spódnicę. Druga z nich ma ubrane spodnie. Może wskazywać to na pozycję kobiet, które wówczas walczyły o większy zakres swoich praw. Zwróćmy uwagę także na inne dwa elementy, które podkreślają taką możliwość. Pierwszym z nich jest nienaturalnie większe ramię prawej ręki kobiety w żółtej kreacji. W ikonie Trójcy Świętej Rublowa poszerzona ręka wskazywała na dwie natury Chrystusa, co później w innych dziełach sztuki stało się metodą na wskazywanie większego znaczenia postaci bez portretowania tej informacji wprost. Natomiast drugim zabiegiem eksponującym kobiety jest czerwień tła, które ewidentnie koresponduje z ich wielkimi postaciami.

Krzychu;)
Udostępnij:    Facebook Twitter Google+

2 października 2016

O co prosimy odmawiając Ojcze nasz...

Modlić nauczył nas jedyny i prawdziwy Syn Boży Jezus Chrystus. Zrobił to na wyraźną prośbę apostołów. Jest to na tyle uniwersalna modlitwa, że gdyby nie była kojarzona tylko z chrześcijaństwem mógłby się nią modlić każdy człowiek. Bez względu na wyznanie. Nie pada bowiem w niej ani jedno imię czy typowa dla chrześcijan nazwa.
Pierwszy problem, jaki pojawia się w związku z modlitwą to pytanie – która wersja jest prawdziwa, skoro znamy jej dwa przekazy? Wersja przekazana przez świętego Łukasza - choć krótsza - według biblistów wydaje się pierwotniejsza. Aczkolwiek do tradycji i liturgii weszła wersja palestyńska przekazana przez świętego Mateusza, której ślady znajdujemy w jednym z najważniejszych starożytnych dzieł chrześcijaństwa, czyli Didache.
Najważniejsze są jednak słowa, które wypowiadamy podczas modlitwy. Każde zdanie bowiem oznacza inną prośbę. Jako pierwszą wypowiadamy prośbę-błogosławieństwo. I tak „święć się imię Twoje” wskazuje na pierwszą osobę, o jaką winniśmy się troszczyć w naszym życiu, czyli o Boga. To właśnie Stwórca powinien być numerem jeden, co odczytujemy również w drugiej z intencji: „przyjdź Królestwo Twoje”. Wypowiadając te słowa, zwracamy uwagę Boga na to, że chcemy żyć w Jego obecności zawsze i wszędzie. Ale zanim będziemy mogli się z Nim spotkać osobowo, prosimy Go o to, abyśmy mogli żyć zgodnie z Jego zamysłem: „bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”.
Wiadomo również, że jesteśmy powołani do wspólnoty nie tylko z Bogiem, ale również z drugim człowiekiem. Stąd też następne prośby skierowane są w stronę relacji międzyludzkich. Pomimo tego, że prosimy o chleb – czy to w znaczeniu dosłownym, czy to duchowym – prosimy o niego dla nas. Liczba mnoga nie jest tutaj bezzasadna, ponieważ Jezus powiedział, żeby każdy z nas wypowiadał te słowa w taki sposób. Stąd też jeżeli odmawiamy modlitwę indywidualnie, w swojej intencji, to przyjmuje ona formę modlitwy wstawienniczej za cały Kościół. Chrystus wiedział, że jesteśmy grzeszni i może to utrudnić wszystkie relacje, więc zobowiązał nas w tej modlitwie do miłosierdzia wobec innych. Piąta prośba jest bowiem zbliżona do polskiego powiedzenia „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” wypowiadane przez nas nawiązuje do naszych relacji z drugim człowiekiem. Powinniśmy sobie przy tym uświadomić także, że jesteśmy ponad grzechem, jaki wkrada się w nasze życie. Jeszcze dobitniej wyraża to szósta prośba, która nieco inaczej brzmi w oryginale, o czym pisze ojciec Jacek Salij w książce „Nadzieja poddawana próbom”. Wyjaśnia w niej m.in., że grecki termin peirasmós oznacza nie tylko „pokuszenie”, ale także „doświadczenie”. Wiemy bowiem, że Bóg poddawał wielu ludzi próbie, aby ich wydoskonalić. Jednak nie były to historie proste. Wręcz przeciwnie. Stąd też mamy prosić o ich lekkość. Całość zamyka intencja ochronna. Dotyczyć ona może zarówno osobowego zła w postaci demonów, ale także zła jako stanów czy rzeczy, które dotykają nas w codzienności. Pamiętać należy bowiem, że znaczenie modlitwy zależy od naszej intencji, naszego wewnętrznego usposobienia.

Jak łatwo dostrzec, modlitwa „Ojcze nasz” dzieli się na dwie części. Pierwsze trzy prośby dotyczą osoby Boga. Następne cztery dotyczą ludzi. Wszystkie są ułożone wg ważności, czyli od sprawy najważniejszej do sprawy bardzo ważnej.
Krzychu;)
Udostępnij:    Facebook Twitter Google+

Popularne posty: