23 listopada 2014

Samotność

Są momenty w życiu, gdy siedzisz sam w domu i zadajesz sobie mnóstwo pytań. Szukasz bratniej duszy; zaglądasz do kieliszka; palisz skręta. Wszystko po to, aby się ukryć przed samym sobą; by nie dopuścić do głosu swego sumienia; by odsunąć niespokojne myśli.

Czym jest samotność?

Psycholog Kamila Krocz definiuje to w następujący sposób: subiektywne odczucie wynikające z braku satysfakcjonujących relacji z innymi ludźmi. Widzimy zatem, że dla specjalisty jest to stan negatywny. Samotność może jednak być czymś pozytywnym na co wskazuje Wojciech Kruczyński - autor książki "Wirus Samotności". Nie podaje definicji. Zauważa bowiem, że dobrych rzeczy nie jesteśmy w stanie określić. Są zbyt indywidualne i nieograniczone. Co innego z aspektami życia określanymi przez nas jako złe - te bowiem mają swoje granice, a więc i definicje:
Dobra samotność, podobnie jak prawdziwa bliskość, nie da się szczegółowo opisać i zaklasyfikować. Zachowania, które sprawiają nam ból, zwykle są sztywne i schematyczne, dlatego tak łatwo powiedzieć, czym jest psychiczna choroba, a tak trudno, czym jest psychiczne zdrowie. Z tego samego powodu nie podjąłem się opisać na przykładach, jak może wyglądać dobra samotność i prawdziwa bliskość – wszystko to byłoby zaproponowaniem nowego schematu.

Jakie są rodzaje samotności?

To zależy jakie kryterium przyjmiemy. Podam dwa kryteria, ponieważ odzwierciedlają istotę sprawy, a jak się można domyślić - co psycholog to inny środek ciężkości. Tak więc najpopularniejszego podziału dokonuje się zgodnie z kryterium czasowym: samotność chroniczna lub przejściowa. Kolejnym kryterium rozróżniającym jest nasza wola: samotność z wyboru, z konieczności lub za karę. 

To jednak mówią psycholodzy. Przedstawiciele innych dziedzin również zajmują się tym zagadnieniem. Szczególne miejsce zajmuje ono w filozofii i religii. Mało kto wie, że w chrześcijaństwie wyróżnia się kilka form życia samotnego (choć cały czas we wspólnocie Kościoła): eremityzm, anachoretyzm, cenobityzm, klauzura czy zakony milczące (np. trapiści). Mnisi ci w różny sposób żyjący służą rozwijaniu duchowemu Kościoła.

Co może być przyczyną?

Tutaj każdy może dodać swoją cegiełkę. Zauważmy jednak, że są problemy ogólne, które dotykają każdego z nas. Największym problemem XXI wieku wśród nastolatków i ludzi wchodzących w dorosłość jest poczucie własnej wartości, a raczej jego brak. Zaburzenia te zaczynają się w wielu przypadkach nieświadomie w dzieciństwie, np. bieda w rodzinie czy spełnianie dorosłych wizji na pociechach. Innym czynnikiem może być wstyd czy poczucie winy, gdy zostaliśmy na czymś nakryci. W zależności od wieku i silnej woli może być ono przezwyciężone stosunkowo szybko lub doprowadzić do stanów depresyjnych czy chorobowych (np. zaburzenia trawienia).

Są jednak też pozytywne przyczyny czasowej samotności - chęć skupienia się na dziele artystycznym czy naukowym, przemyślenie swojego życia, odkrywanie i kontemplacja powołania, zmiana środowiska, w którym dotychczas się obracaliśmy. Może to być krótkotrwałe (zmiana środowiska) lub permanentne (życie mnisze).

Jak walczyć?

Oczywiście z tymi negatywnymi aspektami samotności ;) Pozwolę sobie zacytować wcześniej wspomnianą psycholog:

  • dokonaj analizy przyczyn samotności – odpowiedz na pytania: czy boisz się zaangażowania w związek?; czy odczuwasz lęk przed możliwością bycia zdradzonym?; czy właśnie straciłeś kogoś bliskiego i nie jesteś gotowy na nową relację?
  • porozmawiaj o swoim życiu w pojedynkę z najbliższym przyjacielem: co on o tym sądzi?; czy dostrzega u ciebie sprzeczne tendencje – pragnienie tworzenia bliskiej relacji, a z drugiej
  • strony – strach przed związkiem?
  • gdy straciłeś kogoś bliskiego lub niedawno zakończyłeś związek, daj sobie czas. Na bazie przeszłych doświadczeń zastanów się, czego musisz unikać, tworząc nową relację. Ucz się na własnych błędach!
  • nie rezygnuj z kontaktów interpersonalnych: idź do kina, na zakupy, do pubu, na basen. Siedząc w domu i kontemplując własną samotność, możesz przegapić szansę na nową interesującą znajomość. Nie musi to być od razu bliski, intymny związek. Kontakt z drugim człowiekiem to często dobre lekarstwo po stracie kogoś bliskiego. Ucz się powoli otwierać na ludzi.
  • popracuj nad własną samooceną i wzmocnij samoakceptację; twoja samotność nie może zasadzać się na przekonaniu, że jesteś nikim
  • i nie zasługujesz na miłość; doceń swoje zalety i mocne strony. Potrzeba miłości tkwi przecież w każdym człowieku.

W razie poważnych problemów, które trwają już długi czas polecam wizytę u psychologa bądź psychoterapeuty. Nie jest to nic ujmującego człowieczeństwu czy męskości. Panowie - nie bójcie się walczyć o swoje zdrowie! Polecam również następującą stronę i kontakt przez formularz: http://www.samotnosc.net/

Pozdrawiam i zapraszam na spotkanie ;)
Krzychu

PS Motywator muzyczny ;)

Udostępnij:    Facebook Twitter Google+

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty: