1 kwietnia 2016

Animacje uniwersum DC

Historia wydawnictwa DC już za nami. Czas zająć się czymś o wiele ciekawszym, a więc filmami animowanymi błędnie nazywanymi w Polsce bajkami.

Można powiedzieć, że jest to naturalna droga rozwoju dla klatkowo konstruowanych komiksów. Choć dla nas to nie pojęte, jest to działalność warta miliony dolarów, ponieważ od zawsze animacje przyciągały do kin i przed ekrany telewizorów zarówno młodych, jak i starszych widzów. Wśród nich nie dominuje żadna grupa wiekowa.

Oczywiście ma to swoje konsekwencje. Przez wiele lat filmy animowane ze stajni DC nie pokazywały krwistej brutalności, seksu czy różnego typu ludzkich zboczeń. Choć pojawiają się niezwykłe bitwy, to ich skutki fizyczne dla bohaterów zawsze były wręcz niezauważalne, np. zamordowany Superman miał tylko jednego siniaka pod okiem i stróżkę krwi z nosa.

Filmy animowane ze świata DC dzielą się na sześć grup – filmy pełnometrażowe, krótkometrażowe, seriale, filmy pełnometrażowe będące częścią seriali, filmy pełnometrażowe będące twórczością fanów oraz filmy LEGO-DC.

Najwięcej na rynku jest oczywiście seriali animowanych, które są produkowane od 1966 roku. We wczesnym etapie dominowały postaci Batmana i Supermana. Było to związane z ówczesnym zachwytem nad kosmosem i możliwością odnalezienia inteligentnego życia. Człowiek-Nietoperz natomiast był ucieleśnieniem człowieka inteligentnego, bogatego i przebojowego, a jednocześnie prawego i sprawiedliwego. Innymi postaciami, które miały wtedy swój debiut na srebrnym ekranie, były: Aquaman (1968), Wonder Woman (w „Super Friends”, 1973), Plastic Man (1979) czy Kapitan Marvel (1981). Pojawiały się również drużyny super bohaterów, m.in. The Super Powers Team: Galactic Guardians. Co mnie zaskoczyło Batman poznawał wiele ciekawych postaci z różnych innych filmów animowanych, np. Tarzana. Do lat 90. historie w filmach animowanych miały charakter moralizatorski, przez co obecnie wydają się one mocno naciągane czy wręcz infantylne. Nie możemy jednak do tego podchodzić w taki sposób, gdyż na starsze obrazy należy patrzeć z punktu widzenia epoki.

Sytuacja się zmieniła w 1993 roku, gdy został wydany pierwszy film animowany ze stajni DC – „Batman: Mask of the Phantasm”. Seriale zaczęły korzystać z rozwiązań filmowych i historie choć jedno- czy dwuodcinkowe stawały się o wiele bardziej barwne. Pojawiły się moralne rozterki bohaterów, nietypowe rozwiązania zagadek czy w niesprzyjających okolicznościach współpraca pomiędzy bohaterami a wrogami. Powiewem świeżości dla seriali animowanych była również fabuła, która była realizowana przez pewną liczbę odcinków. Od początku XXI wieku zmieniła się strategia odnośnie animacji i rozwija się dwutorowo – są seriale typowe dla dzieci, które możemy śledzić np. na Cartoon Network, oraz są serie dla dojrzalszych widzów, np. Liga Młodych. Rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma nurtami dokonuje się dzięki kresce, jaką animowane są postaci.

Filmy pełnometrażowe natomiast zachowują swoją uniwersalność wiekową. Daje to twórcom większe pole manewru. Nadal główną oś tworzy Batman i Superman ze względu na swoją pozycję w popkulturze, oraz dochody jakie przynoszą wszelkie gadżety z ich podobiznami. Są także wykorzystywani jako tło historii mniejszych postaci, jak np. Supergirl w „Superman/Batman: Apocalypse”. Filmy te potrafią trzymać w napięciu równie mocno, jak zwykłe filmy kinowe. Świetną ilustracją tego zdania mogą być „Justice League: The Flashpoint Paradox” czy „Batman: Assault on Arkham” (historia wprowadza do filmowego „Suicide Squad”!). Ostatnia z wymienionych animacji jest bardzo śmiała w realizacji, co dodatkowo służy urealnieniu przygód skazańców. Minusem tych wszystkich filmów było to, że żadne nie były ze sobą powiązane lub tworzyły najwyżej trójfilmową serię. Sytuacja zmieniła się w 2014 roku, gdy postanowiono stworzyć jednolite uniwersum animowane pod nazwą DC Animated Movie Universe. Być może zostanie ono włączone do szerokiego filmowo-serialowego uniwersum jako inny wymiar. Wszystkie filmy z tego świata nawiązują tylko do komiksów wydawanych w serii „The New 52”, a należą do nich: „Justice League: War” (opowieść o początkach Ligi Sprawiedliwości), „Son of Batman”, „Justice League: Throne of Atlantis” (opowieść o Aquamanie i jego dołączeniu do LS), „Batman vs. Robin”,  „Batman: Bad Blood” (opowieść o relacji Batmana do jego wszystkich pomocników) i najnowszy, który miał premierę 25 marca tego roku, „Justice League vs. Teen Titans”. Wszystkie te filmy możemy spokojnie oglądać ze znajomymi albo ze swoją drugą połówką.


Nieco inaczej sprawa wygląda z krótkometrażowymi animacjami. One skupiają się na pojedynczych bohaterach. Trwają maksymalnie osiemnaście minut i służą przedstawieniu postaci (np. seria DC Showcase), chociaż na początku miały charakter jednorodnych króciutkich historii. Myślę, że gratką jest Superman z 1941 roku (film poniżej) – jest to okres, gdy nie umie on jeszcze latać i skacze na dalekie odległości. A jeżeli lubimy spędzać czas ze swoimi dziećmi, to warto włączyć filmy z serii LEGO-DC. Są to takie głupiutkie komedyjki, które rozśmieszą całą rodzinę i naprawdę wciągną – no bo kto by nie chciał widzieć, jak w ramach pomocy bohaterowie wymieniają się dłoniami?

Krzychu ;)

Udostępnij:    Facebook Twitter Google+

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty: