Wyszedł Syn Boży z czeluści. Ciało ma inne, niepodobne do nikogo. Jednak zostało coś z przed dwóch dni - dziurska w nadgarstkach, stopach, głowie, krwiaki na barkach. To one nas bolą najbardziej, bo dały ludziom ochronę przed nami. Już nas się nie boją. Skończyły się nasze panowania. Moje świątynie w Grecji zaczęły pustoszeć. Jedynie Ateny zdołałem utrzymać dłużej, ale i tam przegraliśmy.
Syn Boże pokazał się swoim ziomkom, którzy zaczęli wrzeszczeć na całym świecie Jego imię. Jeszcze nie skończyli. Nawet nasz nowy Szef w Arabii przegrywa. Nikt nie jest w stanie oprzeć się imieniu Jezus, które stało się tak silne jak jest w niebiosach. Wszyscy przegramy, bo ten który nas stworzył będzie panował wiecznie, a myśmy się mu sprzeciwili...
Teraz walczymy o utrzymanie z Kościołem, którego nic nie może zniszczyć. Nawet nasza najlepsza strategia zawodzi... To był nasz koniec panowania, a Kościół przynosi nam kres istnienia razem z ludźmi...
Matthias Grünewald, Zmartwychwstanie |
0 komentarzy:
Prześlij komentarz