17 października 2014

Kobieta - ode mnie

Jadę właśnie na dwudziestopięciolecie ślubu mojej cioci. Jest to o tyle ważne, ponieważ niezwykłe w tych czasach. Rzadko kiedy bowiem zdarza się małżeństwo z tak długi stażem. Życzę tych godów oraz tym bardziej każdych następnych wszystkim małżonkom – szczególnie tym, które znam ;) Myślę, że to dobry początek dla tematu dopełniającego cykl wpisów o kobietach na tym blogu.

Wygląd

A co tam – będę próżny, ale zacznę od wierzchniej warstwy kobiety. Jak to brutalnie brzmi, ale cóż. Styl ubioru mówi wiele, ale nie wszystko. Może wprowadzać błąd w postaci stereotypów - najlepiej wiedzą to chyba „metalówy”. Są jednak pewne warunki psychologiczne za to odpowiedzialne co do których być może odwołam się jeszcze. Wracając – ciuchy mają dla mnie niebagatelne znaczenie. Widząc kobietę, która na co dzień chodzi z pępkiem na wierzchu; szortami, które ledwo zakrywają tyłek oraz w bluzkach z dekoltem, który nie spełnia swej roli (ma ciekawić) to osoba płci przeciwnej do mnie zniechęca mnie do kontaktu i relacji. Myślę bowiem o zbytnim zagubieniu tej osoby bądź – po rozmowie – o braku oleju w głowie. Jeżeli chodzi o codzienny ubiór preferuję dziewczyny ubrane w długie spódnice – nie, nie chodzi tutaj o cnotę – ale o kuszącą moc spódnicy. Kobieta odpowiednio ruszająca biodrami jest o wiele atrakcyjniejsza niż ta, która pokazuje co ma. Przyjemnie patrzy się też na te dziewczyny, które skrywają swoją wstydliwość pod warstwą normalnego ubioru.

Przechodząc głębiej i patrząc na samo ciało chciałbym mieć dziewczynę, którą można za coś chwycić podczas nocy poślubnej i każdej następnej. Nie interesują mnie patyczaki kreowane w większości przez modę, za którą są odpowiedzialni homoseksualni projektanci (nie jest tak?). Nie piszę tutaj o naturalnie chudych niewiastach (dlaczego chudy piszę się przez brzuszek „c”?). Mam bowiem koleżankę, którą poznałem w liceum, która starała się przybrać kilka dodatkowych kilogramów, ale jej nie wyszło. Nie podobają mi się osoby, które mają posturę „młodego Amerykanina”. Nie jest to jakakolwiek dyskryminacja – w tym miejscu sobie zadaję pytania: „Jak?”; „Dlaczego?”; „Przez kogo?”. Grafika obok zapożyczona od Anonimove przedstawia typy o jakie mi chodzi.

Nośność

Zgodnie z myśleniem wielu mężczyzn kobieta winna być nośnikiem klasy nie tylko na spotkaniach towarzyskich, ale również w domu. Nie chciałbym żeby było to coś sztucznego, wyuczonego. Powinno to być naturalne; wyniesione z domu rodzinnego. Zdaję sobie z tego sprawę, że wiele dziewczyn odbiera inne poczucie estetyki od rodziny i to nie jest ich wina. Każdy człowiek nosi bowiem w sobie wstydliwość szczególnie widoczną w okresie wczesnego dzieciństwa (5/6 rok życia). Jeżeli to zachowamy to klasa pozostanie, ponieważ opiera się ona w większej mierze na naszej skomplikowanej naturze. W przeciwnym wypadku rzeczywiście ważna będzie praca samodzielna, ale nie wmuszanie tego w siebie. Naturalna praca i wpajanie nauki. Klasa warunkuje też ubiór i kulturę fizyczną. Te w dalszej mierze kształtują charakter, rozwój kultury, klasy itp.

Wnętrze

Nie będzie to biologiczny opis krętości jelita czy budowy płuc, ale jak to określamy potocznie „to coś”. Dla mnie kobieta powinna być na tyle mądra i inteligentna, abym mógł po pracy, na wakacjach, w łóżku pogadać swobodnie poruszając tematykę jajorodności ssaków, seksualizacji życia wg Freuda czy transcendencji aktu małżeńskiego – jednym słowem mózg. Z tego wynika reszta – sposób mówienia, akcent, poprawność językowa, a nawet barwa i ton głosu. Dokładając wymagań – a co kobiety mogą to i ja – powinna być w tym przede wszystkim katoliczką. Wspólna wiara bowiem ułatwia życie – nie ma bowiem kłótni: kto ma z dzieckiem iść do Kościoła, jakie wartości przekazywać,jak prowadzić wspólne ognisko domowe itp.

Miejsce kobiety

Wybaczcie panie, ale potrzebowałem określeń, które byłyby zrozumiałe dla wszystkich. Nie będę wymieniał z kim się zgadzam a z kim nie spośród myślicieli, których prezentowałem wcześniej. Po prostu napiszę, a kto czytał wyłapie wątki.

Jak dla mnie kobieta jest ukoronowaniem stworzenia. Jest tą istotą, która została stworzona ostatnia i przy tym jako najbardziej skomplikowana (siedem dni stworzenia – od prymitywnych rzeczy do kobiety). Ma tę samą naturę istnienia co mężczyzna, a jej rola w społeczeństwie wynika z jej wrodzonych zdolności oraz w pewnej mierze z uwarunkowania kulturowego (nie muszę chyba pisać, że niewiastą jest dla mnie tylko taka osoba o genotypie XX). W stosunku do piękniejszej płci powinno się stosować pewne niepisane zasady. Nie po to by poniżyć, jak proponują to skrajnie lewicowe feministki, ale po to, aby podkreślić jej wyjątkowość. Nie jest ona bowiem tylko maszynką reprodukcyjną czy cielesnym „wibratorem” dla mężczyzn. Przede wszystkim jest naszą matką, żoną, siostrą czy przyjaciółką. Żadna z tych funkcji nie hańbi kobiety. Wręcz przeciwnie – podkreśla to co w nich najlepsze. Każda niewiasta bowiem ma w sobie to ciepło opiekuńcze, którego mężczyzna nigdy nie uzyska - nie urodzi; żaden człowiek nigdy nie kochał bardziej od matki, nie odkrywał mężczyzny jak żona, nie podpowiadał jak siostra oraz nie pocieszał jak przyjaciółka.

Nie uważam jakoby miejsce mojej żony było w kuchni – tutaj ja bym chciał rządzić ;) Nie ma być poddana mężowi jak to się rozumie potocznie. Każdy ma swoją funkcję niezbywalną jak to wyżej nakreśliłem. Z drugiej strony uważam, że kobieta może się realizować w pracy, ale nie kosztem męża i\lub dzieci. To samo dotyczy faceta. Niewiasta jest fizycznie słabsza od mężczyzny, dlatego nie powinno być nakazu zatrudniania kobiety wszędzie. Powinna być możliwość zakładania firm płciowych. Podobnie szkół publicznych. Płeć piękna jest jednak silniejsza psychicznie. Wystarczy zobaczyć na yt film o Holendrach poddających się testom skurczowym. Nie powinna pretendować do pełni równouprawnienia. Nie jest, i miejmy nadzieję, że nie będzie, mężczyzną. Jesteś delikatna na zewnątrz – i taka zostań ;) Co do duszy – widzisz różnicę? Ja nie. Bóg ma dla nas plan, a Kościół nam podpowiada jak go realizować ;) Tego się trzymajmy.

Masz uwagi? Pisz pod spodem.

Krzychu
Udostępnij:    Facebook Twitter Google+

1 komentarz:

  1. "Przechodząc głębiej i patrząc na samo ciało chciałbym mieć dziewczynę, którą można za coś chwycić podczas nocy poślubnej i każdej następnej."
    Zabawne

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty: