8 marca 2015

Bóg umarł?

Proste pytanie - niezwykłe odpowiedzi. Trudno jest bowiem zadać sobie to pytanie w taki sposób, aby odpowiedź która padnie była szczera. Każdy z nas przynajmniej przez sekundę myślał o Bogu, ale nie każdy bierze Go na poważnie. Sprawdźmy co się za tym kryje.

Nauka

Zacznę od tego co jest oczywiste. Jednak pisząc "nauka" mam tutaj na myśli jej scjentyczne rozumienie, czyli nauki przyrodnicze (ścisłe). 

Zacznijmy więc od matematyki. Jest ona podobno królową nauk. Dlaczego tak jest? Bo w niej jest wszystko logiczne? Bo wszystko się potwierdza? Zastanawialiście się może kiedyś na czym tak naprawdę się ona opiera. Jest to jedno wielkie założenie oparte na aksjomatach, czyli twierdzeniach przyjętych jako pewne i nie zmienne. Brzmi znajomo? Dolewając oliwy do ognia - wiecie skąd pochodzi matematyka pitagorejska w jej podstawowym wydaniu? Z religii. Tak, pitagoreizm był systemem religijno-filozoficznym, których jedną z części byli spekulanci zwani matematykoi. Zajmowali się m.in. wyznawaniem wiary w liczby i ich zdolności we Wszechświecie. Stąd też zrodziło się kilka pojęć matematycznych (tw. Pitagorasa nie jest ich zasługą). 

Tyle ciekawostek. Teraz przyjrzymy się dwóm wypowiedziom sławnych matematyków. Co oni twierdzą o teizmie.
Leonhard Euler

Liczby urojone są cudownym wzlotem Ducha Bożego; są one pomostem łączącym byt z niebytem.  
Cytat ten może nie mówi zbyt wiele o relacji poruszanych rzeczywistości. Jest jednak świadectwem, iż nie trzeba popełniać intelektualnego samobójstwa, by być chrześcijaninem/osobą wierzącą. Nie trzeba również zamykać tych dwóch sfer w osobnych pokojach.
Stewen Hawking
Samo prawo grawitacji może być dowodem na to, że coś może powstać z niczego bez udziału nadprzyrodzonego czynnika, któremu na imię Bóg. (dotyczy teorii wszystkiego)
Ten pan nie zajmuje się matematyką, ale będąc fizykiem musisz mieć ją opanowaną, więc stąd jego cytat. Obrazuje on typowy błąd dla większości naukowców. Mianowicie przyjmuje istnienie czegoś bez początku jednocześnie odrzucając kogoś bez początku. Są to teorie równie prawdopodobne z matematycznego punktu widzenia. Nie ma bowiem obliczeń, które podważałyby myślenie naukowe czy teistyczne 

Przejdźmy więc do chemii, która przez fizyków jest często uważana za siostrę syjamską. Ich wzajemne przenikanie jest tak duże, że nie da się wyznaczyć jasnej granicy pomiędzy nimi. Dla wielu obie te nauki stanowią podstawę egzystencji człowieka przełomu XX i XXI wieku.

Tutaj również ciekawostka: chemia zajmuje się w sumie działaniem elektronowym w atomie (ogromny skrót). Jednak naukowcy nie wiedzą czym jest ów elektron. Podają jego właściwości - nie ma jednak jednoznacznych twierdzeń mówiących o tym np. jak się porusza. Jedną z teorii jest poruszanie się poprzez znikanie - sam to nazwałem poruszaniem punktowym. Polega ono na tym, że patrząc na elektron w jednym miejscu znika i nagle pojawia się on w innym. W jakiś milionowych sekundach jest więc w dwóch miejscach na raz. Rodzi się więc pytanie - czy jest to ten elektron? Pewna część teologów w podobny sposób tłumaczy istnienie aniołów przed tronem Boga przy jednoczesnej ich misji na ziemi. 

Christian Anfinsen 
Musimy przyznać, iż istnieje pewna niepojęta moc czy siła posiadająca nieograniczoną zdolność przewidywania i wiedzę, która, po pierwsze, sprawiła, iż cały wszechświat zaistniał. 
Jest to pierwszy naukowiec w tym zestawieniu, który jest laureatem wielbionej przez scjentystów Nagrody Nobla. Dla nich jest to objaw słabości w myśleniu tego (bio)chemika. On jednak, zauważając pewne prawa logiki i prawidłowości, stwierdza to do czego pcha go nauka. Mówi jedynie to, że ciąg przyczynowo-skutkowy nie może cofać się w nieskończoność. Taka sytuacja wymaga zawsze jakiegoś początku. Nie określa on czym/Kim ma być ten początek.

Ludwig Pasteur
Mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy sprowadza do Niego z powrotem.
Nie chodzi tutaj by kogoś obrazić, a jedynie ukazać jeden prosty fakt - im bardziej zagłębiamy się w naukę tym więcej pytań ona rodzi. Nie ważne jakiej dziedziny się paramy, ona zawsze prowadzi do pytań antropologicznych, egzystencjalnych, metafizycznych. Myślę, że ta interpretacja pozwala oddać ducha tego cytatu.
Francis Crick
Znajomość prawdziwego wieku Ziemi i skamieniałości uniemożliwia jakiemukolwiek zrównoważonemu intelektowi wiarę w dosłowną prawdziwość wszystkich części Biblii, wiarę, jaką wyznają fundamentaliści religijni. A jeżeli część Biblii jest w oczywisty sposób błędna, dlaczego reszta miałaby być automatycznie uznana za prawdziwą?... Cóż może być głupszego, niż opierać cały swój pogląd na życie na ideach, które, jakkolwiek swego czasu zdawały się wiarygodne, dziś okazują się całkowicie błędne.
Jeżeli nie opierać życia na ideałach to na czym? Co może być tak ważne w życiu, by na tym budować swoje życie? Nauka - ona co chwilę się zmienia, podobnie uczucia; każdy ma budować swój system wartości?; cóż zrobić, gdy dojdzie do konfliktu dwóch systemów wartości - który jest ważniejszy?

c.d.n.

Krzychu

PS Łapcie coś dla luzu, a w temacie ;)

Udostępnij:    Facebook Twitter Google+

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty: