10 maja 2014

Budda, yin - yang, Koran - można czy nie?

Poprzedni wpis to motywator do wpisu o elementach z kultury pozaeuropejskiej w naszym życiu. Oczywiście opiszę kilka najbardziej znanych przykładów, o których słyszałem nie raz i nie dwa.


1. Praktyki buddyjskie w życiu chrześcijanina
Nie ma chyba Polaka młodego pokolenia, który by nie znał poniższego filmu Wojciecha Cejrowskiego mówiącego tak wiele i tak niewiele o ww. religio-filozofii. Częściowo jest tam zawarta prawda, np. o bałwochwalstwie, a częściowo kłamstwo, które wzięło się m.in. z odczytania symboliki przez pryzmat kultury europejskiej. Można przeczytać o tym w wywiadzie, który przeprowadzono z dr Krzysztofem Jakubczakiem. 



Najpopularniejszym przedmiotem przywiezionym, bądź kupionym w sklepie "Wszystko po 2 zł i nie tylko", kojarzonym z ww. motywem jest posążek buddy - niby nic takiego, fajna figurka i pamiątka. Ma jednak ona zgubny charakter ze względu na to, że przez wielu jest czczona jako wizerunek ich boga bądź, na nasze pisząc, proroka dobrej nowiny. Nie zagłębiając się w teologiczne niuanse i treści podam bardzo obrazowy przykład. 
Mamy małżeństwo z własnym mieszkaniem, być może z dzieckiem. Żyje im się różnie - pojawiają się chwile trudne, smutne, kłótnie, ale również sielanka, radość, uniesienie. Nagle w domu coś zaczyna się dziać. W sypialni pojawia się zdjęcie - żona w objęciach innego faceta. Zdjęcie jest oprawione w ramkę, leży na nocnym łóżku.
Sytuacja dziwna - dla większości nie do pomyślenia. W życiu inny facet - mąż nadal jest obecny. Jak on się czuje? Co dziecko jako świadek powie? Podobnie jest z naszą wiarą -  my jesteśmy małżonkiem Boga. To z Nim mamy spać (żyć codziennie). Nasza relacja z Nim jest intymna - nie ma w niej miejsca dla kogoś innego, czegoś innego. To zresztą dotyczy symboliki, ksiąg świętych czy posażków bóstw z każdej innej religii. 

2. Joga, kadzidełka, yin - yang.
Ostatniego z wymienionych nie ma co komentować, bowiem dla chrześcijanina jest jasne, że Chrystus zwyciężył, szatan pokonany, zniszczył śmierci moc. Dlatego też nie ma mowy i nigdy nie było o równości dobra i zła. Któż jak Bóg? A jest On nieskończonym Dobrem.

Ten mecz już jest dawno wygrany! Był ustawiony przez Boga od początku. Szatan to tylko stworzenie.

Co do kadzidełek - jeżeli są kupowane w jakimś supermarkecie żeby pachniało - nie widzę przeciwwskazań. Jeżeli jest to sprzedawane/dawane za darmo przez ulicznych roznosicieli - ja bym się wstrzymał. Podobnie, gdy roznosi je nieznana osoba, ktora zbiera na wakacje - tutaj możemy mieć doczynienia z sektą Harry Kriszny. Dlaczego? Nie wiemy po co one są, skąd pochodzą i czemu mają służyć. Nawet jeżeli cel jest szczytny - dobro dla domu - pamiętajmy, że nam chrześcijanom nikt poza Trójjedynym Bogiem nie może nam tego dobra przynieść. Nikt inny nie wygoni złych duchów. A pojęcie aury - jakie się wówczas stosuje - jest obce i sprzeczne z naszym systemem wartości.

Obecnie z jogą jest grubsza sprawa, gdyż z formy modlitwy, filozofii i medytacji - jak niegdyś sztuki walki czy sumo - przerodziła się częściowo w sport. Z tego powodu jej unikam - granica jest niekiedy niezauważalna nawet dla znawców pochodzących z Dalekiego Wschodu. Stało się to pod wpływem kultury europejskiej, która ma ogromne tendencje do relatywizacji każdego aspektu ludzkiego życia. Jeżeli to jest joga sportowa, która służy rozciąganiu i jesteś na 100% pewny tego - powodzenia ;) W innym wypadku odradzam, ponieważ może zaszkodzić o wiele bardziej niż pomóc.

3. Ucałowanie Koranu, pokłonienie się w świątyni pogańskiej itp.
Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz (Mt 4,10). Niedopuszczalnym jest dla chrześcijanina, aby czynić te i inne tego typu praktyki wobec bogów, którzy naprawdę bogami nie są. Wszyscy ludzie na ziemi nie wierzą w jednego i tego samego boga. Inne religie - w sensie realności ich sfery boskiej - nie są równe chrześcijaństwu. Dla nas jedynie Trójca Święta jest Bogiem. Nie ma innych bogów poza nim. Nie wolno nam oddawać czci przedmiotom ani osobom, które pochodzą z poza naszej sfery religijnej.

4. Słuchanie muzyki religijnej, która nie zawiera treści chrześcijańskich.
Ze słuchaniem muzyki jak jest każdy wie. Zdarza się fajna nuta i zdarza się ta zgoła nieciekawa, która wpada w ucho. Więc co się stanie, gdy muzyka zawierająca modlitwę do pogańskiego bożka lub złorzecząca to zrobi? Ponadto chrześcijanie znają formę modlitwy przez słuchanie czyjejś modlitwy, tzn. że modli się ktoś - my słyszymy i też w pewien sposób się w nią włączamy. Musi to być słuchanie czynne, a nie bierne. Poza tym - jeżeli nie rozumiemy - skąd mamy wiedzieć do kogo i o co ta modlitwa jest. Dlatego kategorycznie tego odmawiam. Dotyczy to także częściowo judaizmu, gdyż zna on modlitwy o niepowodzenie np. Psalmy złorzeczące: 58, 83 i 109. Nie znam muzyki izraelskiej, ale - sądząc po atakach na chrześcijan i muzułmanów - również dzisiaj nie jest to obce.

Podsumowując: bożkom, symbolom, modlitwom i czczeniem jakichkolwiek innych sił niż siły Boga, a także modlitwom o złe rzeczy - Kościół wraz z kościołem mówi nie.

A co wy myślicie? Co jeszcze znacie? Z czym się spotkaliście - miejsce na wyżycie się jest niżej ;)

Krzychu
Udostępnij:    Facebook Twitter Google+

2 komentarze:

  1. Zawsze się zastanawiałem jak podchodzić to dialogu świętego Jana Pawła II z innymi religiami. Najbardziej dziwi mnie jego gest ucałowania Koranu. Chrześcijanie giną, ponieważ nie chcą wyznawać Allaha, lecz trynitarnego Boga, a tutaj Głowa Kościoła oddaje cześć księdze, która nie uznaje Chrystusa jako Pana i Zbawiciela.

    No kurde.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze sam miałem z tym problem - na wykładach wytłumaczono nam, że nie był to gest oddania czci, ale szacunku. Nie przekonuje mnie ta argumentacja, dlatego też sceptycznie podchodzę do różnych form dialogu międzyreligijnego w wydaniu Jana Pawła II. Nie jest to dla mnie zrozumiałe niestety.

      Usuń

Popularne posty: